Czy wierzysz, że także twoje życie jest częścią tej samej historii? Co więcej, jesteś dzieckiem samego Autora tej powieści!
Uczniowie musieli uporać się z bólem po śmierci Jezusa, ty pojawiasz się na scenie wydarzeń później. Wiesz, że On zmartwychwstał!
Jeśli zwycięstwo Jezusa stanie się centralnym punktem twojego życia, doznasz radości, poczucia bezpieczeństwa i pokoju, jakiego nic na tym świecie nie będzie ci w stanie odebrać.
Wszystkim nam zdarza się tracić z oczu Boży plan. Zapominamy, że źródłem naszej radości jest Boże zbawienie, a nie to, co serwuje nam świat. Tracąc z oczu cel, zaczynamy wątpić, czy rzeczywiście Bóg jest z nami.
Dlatego tak bardzo potrzebujemy codziennie zagłębiać się w Pismo Święte, aby miecz słowa Bożego dodawał ostrości naszemu widzeniu spraw Bożych.
Nigdy nie zapominaj, że jesteś częścią wielkiej historii. Jesteś jednym z „mnóstwa świadków” (por. Hbr 12,1), których życie zostało przemienione przez Pana.
Nie jesteś biernym obserwatorem, lecz aktywnym uczestnikiem. Masz do odegrania swoją rolę w tej wciąż toczącej się opowieści. Odegraj ją godnie!
Pani Halina, właścicielka zakładu rzemieślniczego dającego pracę kilkunastu osobom, od swojego pierwszego wynagrodzenia jest wierna postanowieniu: 25% osobistego dochodu przeznaczać na cele dobroczynne. To chwalebne następstwo doświadczeń sprzed lat, gdy spalił się dom rodzinny p. Haliny. Mieszkała w nim z rodzicami i pięciorgiem rodzeństwa. Po pożarze przekonała się, że większość mieszkańców jej wioski to ludzie dobrzy, wrażliwi i życzliwi. Z pomocą pogorzelcom, po zachętach księdza proboszcza i wójta, przyszła prawie cała społeczność gminy. Odbudowany dom wyglądał o wiele okazalej niż przed pożarem. Płacz rodziny pogorzelców zamienił się w radość. Pani Halina o tym nie zapomina (por. ks. Wojciech Filipowicz, „Wierzę Jezusowi Chrystusowi”, Płock 2013, s. 168).
Rzeczywiście nie jest lekko, gdy jako student musisz dużo się uczyć, a nauka nie przychodzi ci łatwo.
Również ten, kto ma żmudną i męczącą pracę, oczekuje wreszcie zasłużonego odpoczynku.
Kobieta, która jest w ostatnich tygodniach ciąży i musi nosić duże ubrania, z zazdrością patrzy na swoje zgrabne koleżanki.
Czy dostrzegasz takie sytuacje w swoim życiu?
Właśnie w takich chwilach brakuje nam cierpliwości. Często, obciążeni i zasmuceni, stoimy na granicy naszej wytrzymałości. Potrafimy zrezygnować przed samą metą.
Dlaczego? Ponieważ liczymy na samych siebie, kiedy potrzeba jedynie krzyknąć: „Jezu, ratuj!”.
Nie jesteś samowystarczalny i wszechmogący i Bóg o tym wie, dlatego daje ci krzyż, który potrafisz unieść.
Jednak On chce, żebyś swoje siły czerpał od Niego. To On zamieni twoje smutki w radość, łzy w uśmiech, zmartwione serce napełni pokojem.
Oddaj Panu wszystkie swoje troski, poproś Go, żeby dał Ci swoją moc i wytrwałość.
I czekaj, gdyż niedługo On sam napełni Cię radością paschalną!
„Panie, pomóż mi zrozumieć wspaniałą opowieść o Twoim zbawieniu. Niech stanie się ona historią mojego życia.”
(Słowo wśród nas, 2014; www.modlitwawdrodze.pl)