DIECEZJA SIEDLECKA
9 maja 2025 r. Imieniny obchodzą: Grzegorz, Katarzyna, Karolina
Czytania: (Dz 9,1-20); (Ps 117,1-2); (J 6,54)Ewangelia: Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl
Alarm bombowy w siedleckiej uczelni
Patron od odwagi
Ruszyły zapisy na wyjazd do Lednicy
Świadectwa powołanych już wkrótce na profilu FB siedleckiego seminarium
Pierwsze słowa Leona XIV /WIDEO/
Papież Leon XIV udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi
Leon XIV - Papież misjonarz
Papież Leon XIV /TRANSMISJA/
Student prawa na UW: To nie powinno się wydarzyć /AUDIO/
Wyjazd autokarowy do Wilna na finał Pieszej Pielgrzymki Suwałki - Wilno
Nowy Dyrektor Centrum Usług Wspólnych w Siedlcach
XVIII NIEDZIELA ZWYKŁA: 4 SIERPNIA (2013-08-04 06:08:09)
Łk 12,13-21 Życie jego nie jest zależne od jego mienia. Nie było łatwo. Naprawdę nie było łatwo. Najpierw się zadłużył, aby kupić działkę. Żona pełna przerażenia prosiła, aby nie zaciągał pożyczki, on jednak postawił na swoim. Wziął kredyt, kupił ziemię, zaczął budować. Zaplanował wszystko dokładnie. Dom był naprawdę okazały. I z myślą o przyszłości. W sumie trzy piękne mieszkania, jedno dla niego i żony, a dwa pozostałe dla dzieci, żeby kiedy przyjdzie ich czas i założą własne rodziny, miały swoje miejsce na ziemi. Budowa szła powoli, opornie. Większość robót wykonywał sam. Przez kilka lat każdy weekend spędzał na budowie. Denerwowało go, że dzieci nie chcą z nim jeździć. Ale do szewskiej pasji doprowadzało go, gdy żona zamiast pomagać w niedzielę w robocie, szła do kościoła. A do kościoła był spory kawałek, więc to trwało. „Dla kogo ja to buduję?” - krzyczał. „Przecież dla was!”. W końcu dom stanął. Naprawdę miło spojrzeć. Największy w okolicy. Elegancki. Ze smakiem. Córka w czasie studiów poznała jakiegoś Holendra. Zakochała się. Wyszła za niego. Mieszkają w Amsterdamie. Syn nawet nie szukał pretekstu. „Nie chcę tu mieszkać” - powiedział. Gnieździ się z żoną i córka w maleńkim mieszkaniu w Gorzowie. W zeszłym miesiącu przed dom zajechało najnowsze audi. Wysiadł młody Niemiec. „Nie chce sprzedać?” - zapytał łamaną polszczyzną. „Won!!!” - usłyszał w odpowiedzi.
Łk 12,13-21
Życie jego nie jest zależne od jego mienia.
Nie było łatwo. Naprawdę nie było łatwo. Najpierw się zadłużył, aby kupić działkę. Żona pełna przerażenia prosiła, aby nie zaciągał pożyczki, on jednak postawił na swoim. Wziął kredyt, kupił ziemię, zaczął budować. Zaplanował wszystko dokładnie. Dom był naprawdę okazały. I z myślą o przyszłości. W sumie trzy piękne mieszkania, jedno dla niego i żony, a dwa pozostałe dla dzieci, żeby kiedy przyjdzie ich czas i założą własne rodziny, miały swoje miejsce na ziemi.
Budowa szła powoli, opornie. Większość robót wykonywał sam. Przez kilka lat każdy weekend spędzał na budowie. Denerwowało go, że dzieci nie chcą z nim jeździć. Ale do szewskiej pasji doprowadzało go, gdy żona zamiast pomagać w niedzielę w robocie, szła do kościoła. A do kościoła był spory kawałek, więc to trwało. „Dla kogo ja to buduję?” - krzyczał. „Przecież dla was!”.
W końcu dom stanął. Naprawdę miło spojrzeć. Największy w okolicy. Elegancki. Ze smakiem.
Córka w czasie studiów poznała jakiegoś Holendra. Zakochała się. Wyszła za niego. Mieszkają w Amsterdamie. Syn nawet nie szukał pretekstu. „Nie chcę tu mieszkać” - powiedział. Gnieździ się z żoną i córka w maleńkim mieszkaniu w Gorzowie.
W zeszłym miesiącu przed dom zajechało najnowsze audi. Wysiadł młody Niemiec. „Nie chce sprzedać?” - zapytał łamaną polszczyzną. „Won!!!” - usłyszał w odpowiedzi.
Taka właśnie jest logika Ewangelii, taka jest logika, że jeśli chcemy bogacić się duchowo, to nie mamy gromadzić, zbierać, zabierać innym, gdzieś dusić to za pazuchą różnych rzeczy: materialnych, naszych zdolności, naszych różnych celów, dążeń, karier, ludzi i tak dalej, sukcesów. Tylko drogą do tego, żeby się bogacić wewnętrznie jest: dawać, jest rozdawać. To jest najlepsza inwestycja, jaką można w życiu zrobić, mianowicie: oddać życie innym w miłości Bożej, oddać życie innym. Dlatego najbogatsi są właśnie ci, którzy potrafią odkryć, że Bóg kocha we mnie i przeze mnie, że Bóg mnie bierze w swoje ramiona, że napełnia mnie swoją miłością i mówi: a teraz to dawaj i braciom, dawaj, rozdawaj siebie, z taką intencją, niech to będzie celem twojego życia; cokolwiek robisz, kimkolwiek jesteś, niech to właśnie będzie celem twojego życia - służba innym tym, coś otrzymał. I w ten sposób rozdając siebie stajemy się nieskończenie bogaci Bożym bogactwem.
Taka właśnie jest logika Ewangelii, taka jest logika, że jeśli chcemy bogacić się duchowo, to nie mamy gromadzić, zbierać, zabierać innym, gdzieś dusić to za pazuchą różnych rzeczy: materialnych, naszych zdolności, naszych różnych celów, dążeń, karier, ludzi i tak dalej, sukcesów.
Tylko drogą do tego, żeby się bogacić wewnętrznie jest: dawać, jest rozdawać. To jest najlepsza inwestycja, jaką można w życiu zrobić, mianowicie: oddać życie innym w miłości Bożej, oddać życie innym.
Dlatego najbogatsi są właśnie ci, którzy potrafią odkryć, że Bóg kocha we mnie i przeze mnie, że Bóg mnie bierze w swoje ramiona, że napełnia mnie swoją miłością i mówi: a teraz to dawaj i braciom, dawaj, rozdawaj siebie, z taką intencją, niech to będzie celem twojego życia; cokolwiek robisz, kimkolwiek jesteś, niech to właśnie będzie celem twojego życia - służba innym tym, coś otrzymał.
I w ten sposób rozdając siebie stajemy się nieskończenie bogaci Bożym bogactwem.
< powrót
Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach
Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR