Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

DIECEZJA
SIEDLECKA

   
A A A
A A A A

28 marca 2024 r. Imieniny obchodzą: Aniela, Sykstus, Joanna

  Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach    
LITURGIA SŁOWA



Czytania:
(Wj 12, 1-8. 11-14); (Ps 116B (115), 12-13. 15 i 16bc. 17-18); (1 Kor 11, 23-26)
Ewangelia:


Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl

Serwis informacyjny KRP

Triduum Paschalne w Międzyrzecu

Msza Św. Krzyżma w Drohiczynie

Szkoły będą łapać deszczówkę

Niedziela Palmowa i Droga Krzyżowa w parafii Neple

Siedlanów: rekolekcje dla członków kół żywego różańca i wszystkich chętnych

Nowi księża kanonicy w Diecezji Siedleckiej

Msza Święta Krzyżma w siedleckiej katedrze

Świąteczny czas w Przedszkolu im. Jana Pawła II w Łukowie

Ks. Mariusz Świder gościem Radia Podlasie /AUDIO/

Wielki Czwartek w łukowskich parafiach

Jak będzie się nazywał nowy most na Krznie?

Serwis informacyjny eKAI
Bł±d przy odczytywaniu wiadomo¶ci z EKAI.
Słuchaj na żywo KRP


        

 




MENU
Aktualności
Bierzmowanie 2024
Ogłoszenia duszpasterskie
Intencje mszalne
Ministranci
Informacje o parafii
Historia parafii
Proboszcz
Kontakt
Konto parafialne
 
Cmentarz
Regulamin cmenarza
 
AUDIO
2010 - rekolekcje adwentowe
2010 - uroczystości 1 i 2 listopada
2010 - 40-godzinne nabożeństwo
 
LINKI
Diecezja Siedlecka
Fronda
Katolickie Radio Podlasie
Podlaskie Echo Katolickie
EKAI
Episkopat
Duszpasterwstwo Akademickie
Kongers Federacji Pueri Cantores
E-rozmowy o Dobrej Nowinie
Wiara
Katolik
Deon
Modlitwa w drodze
CCM
Misyjne Drogi
 
wiadomości
 
 
 
Aktualności
 
 

 

Wybierz kategorie:

PONIEDZIAŁEK VII TYGODNIA WIELKANOCNEGO: 2 CZERWCA (2014-06-02 07:06:58)

Dz 19,1-8

Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty. (Dz 19,2)

 

Ojca zamordowali, gdy miałam 5 miesięcy - mówi wychudzona kobieta o pooranej twarzy, z której trudno jest odczytać cokolwiek oprócz cierpienia. Ma może czterdzieści, a może sześćdziesiąt lat. Nie przyznaje się do żadnego wieku, bo... sama już nawet nie wie, ile dokładnie ma lat. Kiedy skończyłam pięć lat, ta, co mnie urodziła, siadła na brzegu mojego łóżeczka. Miała czarną spódnicę i pomarańczowy żakiet. Powiedziała mi, że idzie do sklepu po cukierki i czekoladę. Nie było jej potem przez trzynaście lat. Porzuciła mnie suka przebrzydła. Nie chciała mnie, bo byłam bardzo chora. Do dziś choruję. Zostałam bezpańskim psem. Trochę chowała mnie babcia, a resztę dzieciństwa tułałam się po przytułkach i sierocińcach, gdzie nie szczędzili mi razów gumowym szlaufem. Miałam w sobie jakieś resztki przyzwoitości. Do bierzmowania musiałam uciekać, do Komunii św. też 15 lipca 1968 r. był dla mnie przeklętym dniem. Zniszczył całe moje marne życie. Byłam na wakacjach u ciotki. Nagle do naszych drzwi zapukała jakaś zmarnowana kobieta. Powiedziała, że jest moją matką. A jak się jej zapytałam:


Gdzie masz czarną spódnicę i pomarańczowy żakiet?

Zaczęła wtedy płakać. A ja razem z nią. Głupia byłam. Dałam się namówić na wspólny wyjazd do jej domu pod Szczecinem. Pracowałam w PGR. Przyniosłam pierwszą wypłatę do domu i mówię: weź te pieniądze. Ona mi na to:

Mam gdzieś twoje pieniądze.

Czyś ty moje dziecko?

We mnie jakby grom uderzył, a ona dalej: jestem czarna, ty blondynka. Jestem zdrowa, a ty chora. Była już wtedy mocno pijana (...) Uciekłam z domu w tym, w czym stałam. Tułałam się po Polsce przeklinając tą co mnie urodziła (...) Zaczęłam chodzić po „bramach", spałam po klatkach schodowych, po pociągach, zwłaszcza na trasie Kraków- Lublin. Najlepiej nocowało się w grobowcach na cmentarzu Rakowickim. Czy bałam się? Czego? Owszem, były obok mnie jakieś szczątki, ale przykryłam je, czym mogłam, odmówiłam „wieczne odpoczywanie" i do rana spałam spokojnie. W grobowcach było lepiej niż w pociągu, gdzie spało się z duszą na ramieniu, byleby tylko konduktor nie wyrzucił. Nienawidzę ludzi za to, że mi nie pomogli. Czasami sama żałuję, że jestem człowiekiem.

(Izabela Pieczara: Pogmatwane życiorysy).

 

Na pewno ze smutkiem wygłosił Pan Jezus tę zapowiedź:

Nadchodzi godzina... że się rozproszycie... każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego.

Niewątpliwie miał tu Chrystus na myśli wypadki, jakie za chwilę miały się rozegrać w Ogrodzie Oliwnym.

 

Ale chyba nie tylko to rozprosze­nie leżało Mu na sercu. Powiedział kiedyś wyraźnie, że będziemy Go spotykać w postaciach Jego braci najmniejszych, którym trzeba będzie oddać taką czy inną przysługę - podczas, gdy my w naszym rozproszeniu każdy w swoją stronę nie dostrzegamy takich możliwości, zostawiając Chrystusa samego.

 

Przyczyną rozproszenia, a może i jego konsekwencją, jest zobojęt­nienie. Zobojętnienie na sytuację drugiego człowieka. Można powiedzieć, że ta obojętność stała się plagą naszych czasów. Plagą szczególnie dot­kliwą. Napisał ktoś:

Nie bójcie się swoich wrogów - mogą was najwyżej zabić.

Nie bójcie się swych przyjaciół - mogą was najwyżej zdradzić.

Lecz bójcie się ludzi obojętnych (B. Jasieński).

 

Bolesna obojętność może rozdzielać nawet najbliższe wspólnoty (mał­żeńską, rodzinną), jeśli każdy ucieka w swoją stronę. O wiele trudniej zjednoczyć serca rozproszone w obrębie jednego domu, jednej rodziny, jednej parafii, jednej wspólnoty...




< powrót




Wyślij do:
Nazwisko i imię*:
Adres e-mail*:
Nr telefonu:
Tytuł zapytania*:
Treść*:
  

 

 
     

Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR